Od dłuższego czasu "siedzę" w bieli i ecru.
Nie sądziłam, że kolory te mogą męczyć równie mocno, co czerń.
Dla odskoczni od monotonii narzuty, której końca nie widać, postanowiłam na chwilę zanurzyć się w oceanie kolorów.
róż - turkus - żółć - mięta
Po raz pierwszy zmierzyłam się też z African Flowers i zakochałam się w nich bez pamięci. Wzór zaczerpnęłam z Galeryjki za Miastem.
Dziewięć "afrykańskich kwiatków" naszytych na jasiek dało taki oto efekt.
Poducha powędrowała jako prezent wielkanocny dla pewnej małej dziewczynki. W sam raz do jej "dziewczyńskiego" pokoiku, tzn. pracowni :)))
Eksplozja kolorów tworząca poduszkę została zainspirowana już po raz kolejny przez Art Piaskownicę. Sama chyba nie zestawiłabym ich aż tak odważnie. Grunt, że obdarowana jest zadowolona.
Czyli Zając się spisał :)))
Chętnie zrobiłabym też takie African Flowersy dla moich chłopaków do ich "chłopackiego" pokoiku, tylko najpierw muszę obmyślić ich męską wersję. Pomocy!